Wspomnienia z dnia 10 stycznia 2023
--
null
Dzień wcześniej byłem w pracy potem na parku trampolin. Potem w kolejce na poczcie. Potem u 3 krawców bo psuję bardzo dużo rzeczy. Potem byłem na zajęciach capoeira. Potem byłem na breakdance a potem na zajęciach z house a potem na zajęciach z hip hop i house. Potem jadąc do domu zadzwonił kolega a ja jeszcze musiałem napisać odpowiedź dla sądu. Rozmawiałem z nim i jednocześnie pisałem list do sądu w sprawie że kogoś pozwałem o ludobójstwo i depopulację a ten ktoś twierdzi że nie wierzy w dane statystyczne o śmierci. Nie wierzy w statystyki interpretowane w zagranicznej prasie internetowej albo tylko tak twierdzi mimo że zgon czy śmierć to często jedyne pewne dane w statystyce publicznej. Kolega skończył rozmawiać ze mną dopiero po północy a w zasadzie to ja się rozłączylem bo już miałem dość tego dnia. Mówił mi sporo krytyki na mój temat bo się ze mną nie zgadzał mimo to rozmawialiśmy około półtorej godziny.
Po tym wszystkim spałem ledwie 4 godziny i ciężko mi było zasnąć bo działo się ogromnie dużo. O 5 rano spojrzałem w rozkład jazdy pociągów i zauważyłem że jak nie pojadę za chwilę to kolejny pociąg jest dwa razy droższy. Zebrałem manatki i o wpół szóstej jechałem już koleją. Po drodze około godziny 7 ktoś dzwonił. Udało się mi komuś ogarnąć mi dalszy transport z W. w góry do miejscowosci w okolicach gdzie kolej już nie kursuje. Jechałem samochodem i rozmawialiśmy o biosensorach podskórnych, cyfrowej dystopii i nowych technologiach nadzoru. Na miejscu dużo się działo ale nie wypada mi naruszyć czyjejś prywatności. Ja tego dnia uczyłem się jeździć na snejku co jest deską z tylko dwoma kółkami. I syn gospodarza uczył mnie trików na swojej hulajce.
Adam Fularz 2023
--
null
Komentarze
Prześlij komentarz