Zamach stanu we Włoszech. Jak "Trojka" zmieniała rząd.

 

Jak Trojka przeprowadziła finansowy zamach stanu we Włoszech? Kulisy odsunięcia Berlusconiego i instalacji technokratycznego rządu Montiego"

Autor: [Redakcja Jeleniogorska.pl]


Wydarzenia z jesieni 2011 roku, które doprowadziły do powołania technokratycznego rządu Mario Montiego we Włoszech, do dziś budzą skrajne emocje i są określane przez wielu komentatorów oraz polityków jako zamach stanu przeprowadzony pod dyktando europejskich instytucji finansowych. W świetle dostępnych relacji oraz wypowiedzi uczestników tych wydarzeń, coraz więcej wskazuje na to, że Trojka – złożona z Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego (EBC) oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) – odegrała kluczową, kontrowersyjną rolę w usunięciu demokratycznie wybranego rządu Silvio Berlusconiego i zainstalowaniu "technokraty" Mario Montiego.


Czym jest Trojka?

Trojka to nieformalna struktura stworzona w odpowiedzi na kryzys zadłużeniowy w strefie euro po 2008 roku. Składają się na nią trzy najważniejsze podmioty międzynarodowej kontroli finansowej: Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Jej zadaniem było nadzorowanie i warunkowanie pomocy finansowej dla państw takich jak Grecja, Irlandia, Portugalia i Cypr.

Jednak w przypadku Włoch, kraju o znacznie większej skali gospodarki, działania Trojki przybrały charakter wykraczający poza zwykłą pomoc finansową. Zamiast rekomendacji – pojawiły się szantaże polityczne i finansowe.


Kulisy technokratycznego zamachu

Relacja senatora Ligi Północnej Massimo Garavaglii, ówczesnego wiceprzewodniczącego senackiej komisji budżetowej, rzuca nowe światło na wydarzenia z listopada 2011 roku. Podczas konferencji w S. Ambrogio, Garavaglia ujawnił, że przedstawiciele Trojki, a w szczególności EBC, otwarcie szantażowali Włochy, grożąc wstrzymaniem skupu obligacji, co doprowadziłoby do natychmiastowego bankructwa państwa.

Jak relacjonował Garavaglia:

"Powiedzieli wprost: ‘Jeśli nie poprzecie rządu Montiego, nie będziemy kupować waszych obligacji przez dwa miesiące i zbankrutujecie.’"

Taka presja oznaczała de facto wymuszenie politycznej zmiany – usunięcia Silvio Berlusconiego i powołania Mario Montiego, byłego komisarza UE, a zarazem wieloletniego doradcy Goldman Sachs i przewodniczącego Komisji Trójstronnej w Europie – wpływowego, neoliberalnego think-tanku założonego przez Davida Rockefellera.


Kim był Mario Monti?

Mario Monti nie był osobą znikąd. Przed objęciem stanowiska premiera:

  • był doradcą banku Goldman Sachs,

  • członkiem zarządu Aspen Institute i Atlantic Council,

  • członkiem Komitetu Sterującego Grupy Bilderberg,

  • przewodniczącym Europejskiej Komisji Trójstronnej.

W listopadzie 2011 roku został mianowany dożywotnim senatorem, a kilka dni później – premierem technokratycznego rządu, który miał „uzdrowić” finanse publiczne Włoch. Ominął przy tym całkowicie proces demokratycznych wyborów.


Czy to był zamach stanu?

Dla wielu obserwatorów, polityków i dziennikarzy – tak.
Decyzje podejmowane przez instytucje finansowe zza kulis, bez mandatu społecznego, przy wykorzystaniu presji rynkowej, były dla włoskiej opinii publicznej szokiem.

„To nie była pomoc. To była dyktatura finansowa” – powiedział anonimowo jeden z członków włoskiego parlamentu.

Z dnia na dzień zmieniono rząd, zignorowano procedury demokratyczne i wdrożono program „reform”, które miały na celu zadowolenie rynków, a nie społeczeństwa.


Reakcje i konsekwencje

Choć początkowo Monti cieszył się poparciem elit europejskich i części mediów, jego rząd szybko stracił popularność społeczną. Wprowadzenie drakońskich reform oszczędnościowych, cięcia socjalne i podwyżki podatków – wszystko to spowodowało protesty i utratę zaufania społecznego.

W 2013 roku Mario Monti wystartował w wyborach parlamentarnych i poniósł spektakularną porażkę.


Wnioski

Przypadek włoskiego rządu z 2011 roku pokazuje, że instrumenty finansowe mogą być użyte jako broń polityczna, a decyzje o losach narodów mogą być podejmowane nie w urnach wyborczych, lecz w salach posiedzeń instytucji ponadnarodowych.

Nie była to historia tylko o ekonomii. To był test na granice suwerenności demokracji we współczesnej Europie. I – jak się okazuje – test przegrany.


Źródła:

Komentarze

Popularne posty