Co z transportem publicznym w Sudetach?

Nie ma chyba szans na zmianę polskiej polityki transportowej, a szkoda. Transport międzymiastowy pozostawiono na pastwę wolnego rynku i w efekcie między Świeradowem Zdojem a Szlarską Porębą, na dystansie kilkunastu km (drogą przez malowniczy Zakręt Śmierci) kursują raptem jedno- dwa połączenia na dobę. Zresztą i tak trudno dokładnie wybadać kiedy kursują, ponieważ kartkę za szybę gabloty dworca PKS Szklarska Poręba włożono w taki sposób, że krawędź tablicy zasłania legendę. W efekcie autobusy nie do końca wiadomo kiedy kursują.

Pasażerów i tak jest mało, po kilka osób. W efekcie kursuje tylko jedno- dwa połączenia dziennie. Nie wiadomo, co się stało z resztą podróżnych na tej mocno uczęszczanej i ruchliwej drodze. Musieli się chyba przesiąść na samochody osobowe.

Turystyczna komunikacja zbiorowa upadła, dziś nie można się dostać ze Świedarowa Zdroju do Karpacza w ciągu jednego dnia. Karpacz ze Świeradowem nie łączy żadna bezpośrednia linia. Z Karpacza do Szklarskiej Poręby są tylko 4 połączenia na dobę. To jest komunikacyjna katastrofa. Nie działają też żadne linie busowe. To nie jest Zakopane, tutaj w ogóle nie ma busów dowożących i odwożących turystów w Karkonosze, jak tam w Tatry.

Rynek busów w Zakopanem jakoś działa, choć w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia ponad setkę turystów na lodzie zostawili przewoźnicy busowi i konni na drodze do Morskiego Oka. Tutaj także zawodzi komunikacja zbiorowa, skoro turyści nie mogą powrócić z gór.

Tymczasem w Karkonoszach w ogóle już niemal nie ma turystów niezmotoryzowanych. To nie są Czechy, gdzie autobusy docierają wysoko w góry, i kursują wg stałego rozkładu jazdy. To Polska, kraj bez transportu zbiorowego. Tutaj, w tym rejonie kraju po prostu się do niego niemal nie dopłaca.

To że PKP zlikwidowała kilkanaście tysięcy kilometrów linii kolejowych, także jest pochodną rządowego podejścia do transportu. To w Polsce nie ma form wparcia, poza zwrotem dotacji do biletów ulgowych, dla przewoźników, powoduje takie transportowe białe dziury, jak połączenia między kurortami zimowymi w polskich Karkonoszach.

Przykład tej katastrofy transportowej pokazuje tylko, jak podupadła polska gospodarka, skoro nie jest już konieczne połączenie górskich kurortów żadną formą komunikacji. Zwiedzając góry, z wielką chęcią pozwiedziałbym także Karpacz, ale tam nie sposób dotrzeć. Kolej zlikwidowano wraz z torowiskami, także dlatego że przez lata cała branża kolejowa tkwiła w taborowym zacofaniu. To w Polsce zamiast mikrobusów szynowych na lokalne linie posyłano piętrowe składy ze 100-tonowymi lokomotywami. To nie mogło się udać. Taka kolej była koszmarnie marnotrawna.

Dziś w Bieszczady dociera już tylko jeden pociąg dziennie- TLK Luna dojeżdżający do stacji Zagórz. Pociąg do Komańczy w Bieszczadach kursuje tylko w piątki, soboty i niedziele, i to nieregularnie i co najwyżej raz dziennie.

Transport w regiony turystyczne zupełnie już obumarł. Możliwe że turyści przesiedli się na transport samochodowy. Podróżnych niezmotoryzowanych zostawiono w Polsce na pastwę przypadku. Coraz częściej tego przypadku już po prostu nie ma wcale. Do wielu regionów już nic nie dociera, niczym w Hiszpanii, gdzie do niektórych kurortów kursował jeden autobus dziennie i nic więcej, i nie miał stałego przystanku poza umownym miejscem.

Polski transport zbiorowy coraz bardziej przypomina andaluzyjski chaos, i dżunglę dla miejscowych, niż system z którego mogą skorzystać nawet zagraniczni turyści. Przebudowano go na system w którym na przystankach pośrednich często brak jest rozkładów, zwłaszcza kursów sezonowych.

Nic tu się chyba nie zmieni, i czescy turyści górscy nawet nie przejdą na polską stronę gór, by móc wrócić do siebie transportem zbiorowym. Co prawda znacznie się poprawiła sytuacja w Szkarskiej Porębie dzięki naprawie Kolei Izerskiej, ale stało się to tylko w tej jednej miejscowości gdzie obsługę kolei przejeły Czeskie Drahy.

Mały przykład, a stanowi udaną różnicę. Możeby tak powielić ten model w innych górskich kurortach?


Komentarze

Popularne posty

Książnica Karkonoska