Wrażenie z Szanghaju- list expata

"Kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Szanghaju w 2017 r., byłem zaskoczony tym, jak rozwinięte jest to miasto. Moim jedynym innym azjatyckim doświadczeniem był Mumbaj, a w porównaniu z nim Szanghaj był czysty i zorganizowany. Byłem zaskoczony tym, jak można było zapłacić za pralnię telefonem, czy współdzieleniem rowerów na ulicy, dostawą jedzenia w ciągu 30 minut, drapaczami chmur, które w większości zostały zbudowane w ciągu dekady. Można powiedzieć wiele rzeczy o środowisku politycznym, ale ludzie wydawali się niezwykle pracowici i optymistyczni, a PKB w Chinach rósł niewiarygodnie mocno przez czterdzieści lat z rzędu. Szanghaj był tego najlepszym przykładem.


Szanghaj znikał powoli, a potem nagle - tak jak niektórzy ludzie się zakochują. Jesteśmy już dziewiąty dzień w zamknięciu, wyszliśmy z domu na kilka minut tylko na cztery testy PCR - i raz, ponieważ strażnik naszego osiedla, w przeciwieństwie do innych dostaw, odmówił przyniesienia zamówionej przeze mnie wody do naszych drzwi, twierdząc, że jest zbyt ciężka. (Tak, kupiłem sześćdziesiąt litrów, również po to, żeby się podzielić).

Dziewiąty dzień, ale mamy szczęście - niektórzy ludzie są w środku już od ponad miesiąca. Nie możemy swobodnie wybierać przepisów, bo dostawy żywności są naprawdę trudne, ale mamy szczęście - niektórzy ludzie są naprawdę zdani tylko na makaron błyskawiczny lub brakuje im leków. Miasto wysyła racje żywnościowe, ale w ciągu dziewięciu dni dostaliśmy raz małą paczkę warzyw. Pracujemy w domu, ale też mamy szczęście - wielu ludzi (ze względu na charakter swojej pracy) nie może i widzi, jak ich konto bankowe wychodzi na zero lub jak bankrutuje ich własna firma.

Może to zawsze było pod powierzchnią. Baoans (ochroniarze osiedli mieszkaniowych, od chińskiego słowa 保安) nie są przyjaciółmi, za jakich ich uważaliśmy, a w sieci krążą nagrania, na których zabijają psy właścicieli, u których wykryto obecność narkotyków, lub zastraszają obywateli przez mikrofon, mimo że stoją obok nich.

Nie chodzi o to, że baoani się zmienili. Baoani zawsze stosowali się do zasad i nakazów aż do drobnego druku, a teraz te nakazy się zmieniły - i widać, że nadal nie są w stanie zapewnić nawet cala elastyczności. Kiedyś Baoani byli trochę półgłówkami, ale zawsze byli przyjaźni. Po zamknięciu miasta nagle zaczęli kierować sprawami, nie są już przyjaźni, ale nadal są półgłówkami.

Tymczasem media państwowe zajmują się teraz wyłącznie obalaniem mitów. Dwa tygodnie temu dwie osoby zostały aresztowane za rozpowszechnianie plotek, że Szanghaj zostanie zamknięty - zanim to nastąpiło. Ludzie dowiadują się, że media państwowe nie istnieją po to, by przekazywać rzetelne wiadomości, ale po to, by zmieniać rzeczywistość w narrację pasującą do wyższych władz.

Szanghaj, miejsce, które kiedyś oferowało luksusowe hotele dla zwierząt i powierzchowne restauracje wanghong, w których ludzie robili sobie zdjęcia. Teraz widzimy szpitale kwarantannowe (tak naprawdę to nie są szpitale, a raczej hangary), w których panują podłe warunki. Nie obawiam się kowida, ale obawiam się pozytywnego wyniku testu i nieludzkiego miejsca kwarantanny, gdzie przez dwa tygodnie trzeba dzielić toaletę z setkami innych osób, nie brać prysznica i nie mieć prywatności.

Nie wszystko jest złe. Jest wiele historii o zwykłych ludziach, którzy pomagają sobie nawzajem, a także o tym, że mieszkańcy mojego budynku byli niezwykle mili. Od jednego z sąsiadów otrzymaliśmy alkohol do dezynfekcji, a innemu dałam marchewkę. Inni sąsiedzi pytają, kto ma papierosy, pieluchy lub olej do gotowania. Utworzono grupy, które zajmują się hurtowymi zakupami i choć wiele zamówień nie doszło do skutku, to niektóre zostały zrealizowane.

Ale przez cały dzień siedzimy na telefonach, żeby sprawdzić, czy uda nam się złożyć zamówienie przez aplikację kurierską lub grupę WeChat, a także na Reddicie, Twitterze lub Telegramie, żeby zobaczyć filmy, które nie są udostępniane na WeChat. Dyrektor naszego budynku wysyła wiadomości i aktualizacje, a od wszystkich chce otrzymać "收到" (co oznacza "odebrano"), a koledzy również dzielą się swoim przerażeniem lub memami. Wydajność jest niska, ale to my jesteśmy szczęściarzami. Przynajmniej nadal możemy pracować, mamy coś innego na głowie, jakiś sens - a ja, aby to zrekompensować, rozłożyłem pracę z pięciu dni na cały weekend."



"Moje ciało jest spragnione sportu, jazdy na rowerze, biegania, chodzenia po parku. Ale i tak jesteśmy szczęściarzami. Codziennie rano siadam na parapecie okna od północno-wschodniej strony naszego mieszkania, żeby złapać trochę słońca, a po południu wychodzę przez okno w łazience na północny zachód, żeby złapać trochę słońca. A kiedy siedzimy za oknem, możemy porozmawiać z sąsiadami. Poznałem ich twarze, a także sposób, w jaki wieszają swoje pranie. Muszę przyznać, że jest pewien romantyzm w nocnym wyglądaniu przez okno, przy zapalonych świecach i Milesie Davisie grającym na głośniku - ale być może wkrótce będziemy musieli przerwać ten rytuał, ponieważ nadchodzi sezon na komary, a my nie możemy zamówić moskitiery przez Internet.


Nasze mieszkanie wychodzi na maleńki placyk z maleńkim pawilonem. Budynek naprzeciwko nas miał pozytywny przypadek, więc jego brama została zamknięta na kłódkę rowerową. Jest tam facet (lub dziewczyna?) w kombinezonie ochronnym, który śpi pod pawilonem i przez cały dzień pilnuje swojego telefonu, a jego zadaniem jest (jak sądzę) otwieranie zamka tylko w razie pożaru lub awarii. Chłopaki i dziewczyny z hazmatu nazywają się "dabai's" (od 大白), co oznacza "Wielki biały", ale jest też imieniem Baymaxa z filmu Disneya Big Hero 6. Pod względem inteligencji przewyższają baoanów, ponieważ częściej są młodzi, wykształceni i pochodzą z innych prowincji - wysyła się ich do Szanghaju, aby pomagali - ale podobnie jak baoanowie, w sieci krąży wiele filmów pokazujących przemoc ze strony dabai. Nie są oni postrzegani jako bohaterowie z Wuhan sprzed dwóch lat, ale może dlatego, że Wuhan było tragedią spowodowaną nieznanym wirusem, podczas gdy obecna blokada sprawia wrażenie pogoni za marzeniem o zerowej liczbie kowarów. A może po prostu dlatego, że jesteśmy w tym zamknięciu; gdybyśmy byli w Wuhan, zobaczylibyśmy tych dabajów także w innym świetle.

Czasami jedna z osób w zamkniętym budynku krzyczy do dabai lub kogokolwiek, kto przechodzi, aby oddał zamówione przez nią warzywa, które teraz giną przy zamkniętej bramie ich budynku. Ale ludzie nie mają klucza, a ci, którzy mają, niekoniecznie się tym przejmują. Wieczorem ich brama otwiera się i wchodzi grupa dabai, żeby przeprowadzić testy PCR na ich drzwiach - nie wolno im wychodzić na zewnątrz i przeprowadzać testów PCR tak jak reszcie z nas.

To największe, najbogatsze, najbardziej międzynarodowe miasto Chin, a ludzie głodują, nie mają lekarstw i nie mają wolności. Wojsko jest na ulicach, a optymizm w Szanghaju został zatrzymany. Znaleźliśmy się na samym dole piramidy Maslowa. Jestem pewien, że Szanghaj odbije się od dna, ale czy jego duma? Przez dwa lata obcokrajowcy słyszeli, że wszędzie poza Chinami (国外 ) panuje taki bałagan, jeśli chodzi o infekcje wirusowe, i że Chiny są bezpieczne. To sprawia, że cała ta blokada jest przesiąknięta polityką tożsamości, ponieważ rezygnacja z zerowej liczby nosicieli zmusza Chiny do porzucenia tej narracji.

W Holandii, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, można być patriotą, nawet jeśli wyraża się swoje niezadowolenie z kraju. W Chinach nie jest to akceptowane, musisz kochać go bezwarunkowo, a jeśli go krytykujesz, jesteś postrzegany jako zdrajca. Ja mówię: "Niech tak będzie". Kocham Cię Szanghaju, ale nie w ten sposób. Zabierz mnie z powrotem do głupich, drogich posiłków, które są przeznaczone do fotografowania, a nie do jedzenia. Zabierz mnie z powrotem do budek karaoke na stacjach metra. Metro późno w nocy. Francuskie drzewa feniksa z pozującymi chłopcami i dziewczynami. Ciotki z całych Chin odwiedzające Bund. Przepełnione Starbucksy, restauracje z hotpotami, do których trzeba stać w kolejce ponad godzinę. Proszę, Szanghaju, pokaż mi, że jesteś najlepszym przykładem tego, co Chiny mają do zaoferowania. Szybko, proszę, bo nogi mam skwaszone."



--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

Komentarze

Popularne posty

Książnica Karkonoska